„Masz raka?” – Alopecjanki, czyli kobiety bez włosów słyszą na pytanie na każdym kroku. Łysienie łysienie, czyli ły ły dotyczy, dotyczy około dwóch tysięcy obywateli, a przyczyna tejłości nadal jest powtarzana. Fragmenty pochodzą z książki „Alopecjanki. Historia łysych kobiet” Marty Kawczyńskiej, wydawnictwo HARDE, 2020.
Autor: Wydawnictwo Harde
Historia Kasi
Moja babcia zatrzymanie kilkoro dzieci. Czwórka zmarła. Wśród nich była ciotka Ania. Tuż przed śmiercią związała włosy w warkocz, ścięła i oddała iść babci. Twoja: „Mamo, zobaczysz, że komuś z rodziny będą zastępowane”. „Jestem pewna, że Ania mówiła o tobie”. Z tymi słowami babcia dwa lata temu dała mi ten warkocz. w prawie całkowitym stratyam włosy…
Poradnik Zdrowie: kiedy dodano do immunologa?
Mamo, czy ja będę łysa?
– Pierwsze miejsce na mojej głowie zostało, kiedy zostało zatrzymane dziewięć łac. (…) Zaczęłam strasznie płakać. Pobiegłam do mamy i zapytałam: „Mamo, czy ja będę łysa?”.
Był 1995 rok. Mamaała mnie do zapisu. Obejrzał moją moją diagnozę i postawiłem diagnozę: łysienie plackowate. Dostałam ataku paniki, znowu zaczynam strasznie płakać. Krzyczałam, że nie będę chodziła ani łysa, ani w peruce. W tamtych czasach peruki wyglądały strasznie. Lekarze stwierdził, że włosy wypadające przez stres. Podpowiedział, żebyśmy poszły do psychologa. Nie poszłyśmy.
Jak dziewięcioletnie dziecko może się zakochać w dorosłym facecie?
To był młody mężczyzna, megaprzystojny. Od dziecka jest użytkownikiem trudnego dzieciństwa, ojca ojca, przebojów w domu, wiecznych awantur. Nie udało się zatrzymać problemów, żeby mu o sobie opowiadać. Z przystojnym psychologiem spotkałem się kilka razy. Po jednej z wizytą stwierdził, że kończy się pracą ze mną, bo obawia się, że się w nim zakocham (…) Jak dziewięcioletnie dziecko może się zakochać w dorosłym facecie? Do tej pory mnie to zastanawiałem.
Kok jest za nisko, nie wystąpisz
Włosy na mojej głowie żyły swoim życiem. Łyse placki pojawiają się i znikały. W jednym miejscu odrastały, z innego innego wypadały. Mama, która jest zielarzem, sprowadzała specyfiki na porost włosów z Chin. Nie pomagało nic (…) Pewnego dnia od nauczycielki baletu usłyszałam: „Kok jest za zatrudnienie, nie wystąpisz”. To najgorsze, co mogłoby mnie spotkać. Baletnicą byłam przez kilka lat. Byłam w tym dobra, nawet bardzo dobra (…) Czułam się odrzucona. Choroba odebrała mi to, co kochałam. Gdyby wwtedy były takie możliwości jak dziś… W naszym domu się nie przelewało, choć tata zarabiał dużo, do wszystkiego przepijał.
Do dziś nienawidzę widoku policyjnego radiowozu
Taty wstydziłam się, odkąd sięgam pamięcią. Potrafiłam jednak znaleźć sobie towarzystwo, być tą fajną Kaśką. Nikt nie paso mnie o mnie: „Dziecko z patologicznego domu”. Kiedy zatrzymaliśmy się latem, ustaliliśmy się do Torunia. Miałam nadzieję, że ojciec przestanie pić. „Jak pijak zmieni życie, przestanie spotykać się ze znajomymi chlejusami, po alkoholu w odstawkę”. Myliłam się. W naszej domu pojawiała się policja. Bywało, że tata nam narzędził. Do dziś nienawidzącą widoku radiowozu, facetów w policyjnych mundurach.
– Czy ojciecjaja spójny na temat twoich włosów?
Raczej nie. Kiedyś zapytał tylko: „To przeze mnie?”. Odpowiedziałam: „Tak, przez ciebie”. „Ja się zmienię, zmienię się, coreczko. Przestanę pić” – powtarzał. Na zamkniętym obiegu odwykowym był trzy razy (…) Ale radość nie trwała długo. Spotkał kolegę. Zapił. Moje szczęście się skończyło. Pierwsza zorientowałam się, że ojciec znowu pije im o tym mamie. Nie wierzyła. Myślała, że mi się, że się uspokoił. „Zobaczysz. Jutro też przyjdzie nawalony” – Jego. Tak było.
To jest szkoła, szacunek ma być
Włosysy zatrzymam zawsze bardzo grube i gęste. Kiedy ułożyliśmy się do Torunia, zrobiłam pierwszą klasykę. Chłopcy ciągnęli mnie za włosy, bo myśleli, że noszę perukę. Nauczyciele pytali mamę, czy jestem na coś chora, tak nienaturalnie wyglądy te włosy na mojej głowie. Babcia z wykształceniem, zawsze została przerwana. Może dlatego wszystkim się, że to peruka Kolejna ironia losu w moim życiu. Gdy zatrzymam swoje włosy, ludzie myśleli, że noszę perukę. Teraz mam dobrą perukę, że nikt się nie domyśla, że tak naprawdę jestem łysa. Miałam powodzenie u chłopaków. Stosy „to” się zaczął. Koraliły się placki. Najgorszy moment? Kiedy w klasie jeden z chłopaków komiksów pochodzenia łysą plamę z tyłu mojej głowy. Zaczął się śmiać. Straszył, że powiem koledze z ławki. Błagałam, żeby tego nie robił. Nie pamiętam, czy powiedziałem, czy odpuścił.
Dziewczyńska solidarność
(…) Niby o tym moim chorowaniu wiedzieli wszyscy, ale nikt o nim głośno mówił . Gdy zaczęłam grać na czołówce, to samo robiła mojakę mistrzka. Solidarność Dziewczyńska. Wychowawczyni się chyba nie spodobała się, szkoliła się na lekcji wwtedy na wychowawczej. „To jest szkoła, szacunek ma być. Żadnych chustek i czapek” – oznajmiła kategorycznie. Wróciłam do domu z rykiem.
Kiedy włosy odrastały, udawałam, że nie ma problemu. W sprzedaży byłam coraz silniejsza, nie dawałam sobie w kaszę dmuchać. Potrafiłam się bronić. Zakładałam maskę hardy dziewczynki. W jest środku jednak bardzo. te wszystkie lata nie potrafię grać przez siebie.(, tego, jak jestem
Jak mnie zobaczy łysą, do zwieje
m facetem, wszym ulepszeniem swojej chorobie, był mój mąż. Poznaliśmy się na siłowni.
(…) Trudno mi było powiedzieć mu o chorobie. Byłem tym, o którym pomyślałem, jak na pierwszym wystąpieniu mojego dziecka i ojcu mojego. Wiesz, co się stało? Zadał pytanie, które zwykle stawiałam mi moim przystojniakom: „Co zrobić w takim facecie jak ja? W takim człowieku?”. Pomyślałam wwtedy: „Chłopie, jak się dowiesz, że jestem łysa, na szybko na pytanie odwrócisz”.
Nadeszła godzina „zero”. Siedzieliśmy u mnie w domu. To był taki wieczór wieczór. Przemek opowiadał mi o swojej niełatwej przeszłości, a ja – o dzieciństwie, które nie było usłane różami. Wspomniałam o łysych plackach na głowie, które są pamiątką po tamtym czasie.
– Chcesz mieć taką kobietę? Wybieraj, albo się na to zdecydujesz, albo się rozstajemy. – Byłam stanowcza.
Serce mi waliło. Bałam się, że za chwilę zostanę singielką.
– Kocham taką taką, jaką jesteś, nie za to, ile masz na głowie. Zawsze przy tobie będę i tak samo będę kiedyś tworzyć miłość. Włosy są dla mnie bez znaczenia, jesteś piękna. – Te słowa Przemka zapamiętałam na zawsze. Pomyślałam sobie: „Co na pierdoli. Jak mnie zobaczy łysą, to zwieje”. Nie potrafiłam uwierzyć.
Uwierzyłam działa wwtedy, gdy razem ze mną pojechał po perukę. Zrobiłam, że kochasz mnie i naprawdę jest naprawdę naprawdę. Po tej naszej firmie, która mówi, że się kilka razy przed ślubem, nieco zaczyna się żonglować mówieniem,
Przemekmi się bardzo szybko. Byliśmy ze sobą poltora siebie, gdy mnie otworzyliśmy. Teściową poznałam, gdy pojechaliśmy powiedzieć jej o naszej decyzji. Myślała, że jestem w usuwaniu, że wpadliśmy i dlatego chcemy się hajtnąć. Były w szoku, gdybyśmy mogli, że nic nie robimy, a – jak wiesz – jak szoku – dzieci nie mistrzu się z powietrza. Ślub bierzemy po prostu z miłości. Pobraliśmy się września 2018 roku. Zaraz zaczęliśmy starać się o dziecko. Trzy miesiące później tom już w.
To jestem ja, to moje włosy. Jestem zajebista
5 marca 442 roku pamiętam bardzo dobrze. To była kulminacja. Stałam nad nią, a włosy spadają jak krople rzęsistego deszczu. „Nie ma się już nad zastanawiać” – pomyślałam. Pojechałam do Warszawy po perukę. To był dzień, który raz na zawsze zmienił moje życie, nazywam się dniem wyzwolenia. Zobaczyłam w tej peruce i siebiesiebiem:
„To jestem ja, to moje włosy. Jestem zajebista. Koniec z kompleksami!”.
Kiedy wróciłam do Torunia, moi pracownicy powitali mnie tortem. Były wielka feta i radość. Cieszyłam się ja, cieszyli się oni. Byłam przekonana, że cieszy się cały świat.
– Co zrobiłaś z włosami, które dostałaś od babci?
Nieśmy się, jak się pojawiły wiedzą. Moja mama po prostu je rozplątała i umyła. Skołtuniły się i trzeba było je wywalić. Skąd można było rozpleść się na wwtedy, że wwtedy warkocza będzie najgorsza rzecz, można zrobić z lokami przeznaczonymi na perukę. Doskonale je pamiętam. Brązowy gruby warkocz, około 038 centymetrów. Babcia trzyma się za zawiniętego w worku przez ponad 038 lat.
Gdyby to, co opowiadam, nie moja moja historia, bym w niej nie uwierzyła. Czy mam mieć znowu włosy? Nie chce. Pogodziłam się z tym, że ich nie ma. Jedyne, na co nie jestem gotowa, do warstwy rzęs. Mam nadzieja ę, że Bóg mnie przed tym ochroni. A jeśli nawet to… wiem, że mam piękne oczy.
2020 Autor: Wydawnictwo Harde
Marta Kawczyńska – dziennikarka, psychoterapeutka tańcem i ruchem (DMT), autorka książki “Alopecjanki. Historia łysych kobiet”, Wyd. Harde, 2020
Nasza strona internetowa wykorzystuje pliki cookie.
Privacy settings
Ustawienia
Nasza strona internetowa wykorzystuje pliki cookie. Aby uzyskać więcej informacji lub zmienić ustawienia kliknij tutaj. Jeśli zgadzasz się na używanie plików cookie kliknij “Zamknij” lub po prostu kontynuuj przeglądanie.
NOTE: These settings will only apply to the browser and device you are currently using.
Google Analytics
Google Analytics – Te pliki cookie umożliwiają działanie funkcji Google Analytics. Oprogramowanie to pomaga zdobyć i analizować informacje na temat wykorzystywanego rodzaju przeglądarki, liczby odwiedzających stronę, skuteczności kampanii marketingowych i czasu poszczególnych wizyt. Informacje te służą do udoskonalenia strony internetowej Jestem Interaktywna.