Józef Kielar: Na początku marca OZZL, którym pan kieruje wezwał lekarzy do strajku lub grupowego wypowiadania umów swoim pracodawcom. Dlaczego zdecydowaliście się na taki krok?

Krzysztof Bukiel: Bezpośrednia karta przewodnia była przez ministra zdrowia tzw. Wyniki pracy w ustawie regulującej gwarantowane, minimalne pensje zasadnicze dla pracowników napięcie. Współczynniki te określają relację między gwarantowaną płacą zasadniczą za dane zawodu a kwotą ceny w gospodarce za rok ubiegły. Dla lekarza dla lekarza współczynnik ten według ministra zdrowia ma specjal 1, 2017, co słychać w miejscu faktycznym (nie ustawowego 1, 31), który został w 2018 roku określonego na 1,6 przy włączonych wprowadzających zmiany wprowadzonych do 6750 złote za lekarzy zatrudnionych w szpitalach (6750 zł = 1,6 przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce za 31 rok). W agencji OZZL jest wyraz niezwykłej arogancji i lekceważenia rządzących wobec nas, co jest szczególnie niezrozumiałe przy dramatycznym niedoborze lekarzy uwaga w publicznej ochronie zdrowia. Nie chodzi tu jednak o emocje, ale o konstatację, że nie udało się nam, mimo wieloletnich starań, pierwsza do takiej sytuacji, że obrazy lekarzy w publicznej ochronie zdrowia są odgórnie zabezpieczone na poziomie, aby nie musieli oni dorab do pensji podstawowej na kilku etatach. Stwierdzamy zatem, że nadal jedyną obowiązującą w publicznej prewencji zdrowia jest ta, że ​​pensje lekarskie rosną „od strajku do strajku”. Konsekwentnie informujemy lekarzy, że jeżeli nie są zadowoleni z warunków pracy i płacy w swoim zakładzie – muszą upomnieć się o ich poprawę w sposób „siłowy”. Są dwie możliwości: albo zdecydować się na strajk, albo zorganizować grupowe zwolnienia się z pracy. Jest to proste stwierdzenie faktu, nic więcej.

Czytaj w LEX: Dodatki dla personelu medycznego w świetle ustawy o zapewnieniu kadr w czasie epidemii>

Czytaj: Trudne negocjacje w sprawie podwyżek w ochronie zdrowia – w tle dziura w budżetecie NFZ >>

Czy z moralnego punktu widzenia tak drastyczne formy protestu w okresie pandemii można logicznie uzasadnić?

Jeżeli już mowa o ewentualnym strajku lekarzy i jego konsekwencjach dla to, przede wszystkim trzeba wybierać, że nigdy w historii Polski ani OZZL, ani żaden inny związek zawodowy nie chorego leczenia strajku z jakim innym (i nie) mamy nadal) do czasu z powodu decyzji rządowych o zamrożeniu, czyli znacznym ograniczeniu badań) publicznej ochrony zdrowia. Spowodowało to tzw. „Nadmiarowe” zgony w kilkudziesięciu osób (i nie chodzi o zgony z powodu zakażenia koronawirusem). OZZL zawsze zwracał uwagę na to, aby strajk lekarzy nie oznaczał niewykonywania przez nich tych, które muszą być bez zwłoki wykonane. A jeśli pan pyta o logiczne uzasadnienie dla ewentualnego strajku o podwyżki, to jest nim prosty fakt: tak niskie płace za jeden etat w publicznej ochronie zdrowia dla lekarzy zrzucające przymusowe ich do ciągłego dorabiania spowodują, że będą one ambicować z pracy w publicznej placówkach, a część z nich w ogóle z pracy w Polsce. To musi skutkować zmaganiem się z kurczeniem się publicznej pomocy zdrowia i ograniczeniem dostępu do prywatnej opieki zdrowotnej. Nie ma lekarzy – nie ma leczenia. Zatem walcząc o lepsze płace dla lekarzy w publicznej zdrowiu walczymy o to, żeby ta ochrona zdrowia w ogóle funkcjonowała.

Czytaj w LEX: .

Czy nie obawia się panowanie do lekarzy, szczególnie za tzw. teleporady i zbyt późne kierowanie np. pacjentów onkologicznych, czy kardiologicznych na leczenie w specjalistycznych placówkach? Wielu chorych zmarło z tego powodu.

Oczywiście, że się obawiam. Główna wina za to zamrożenie publicznej ochrony zdrowia spada – jak wspomniałem – na rząd. Jednak dla niektórych lekarzy stało się do dobrego pretekstem do abstynacji ponad to, co stało się z powodu warunków zakażenia koronawirusem.

Sprawdź w LEX: Czy przepisy przewidują limity wynagrodzeń, których przekroczenie powoduje utratę środków z NFZ przez szpital? >

powinien finansować podwyżki w ochronie zdrowia w sytuacji, gdy nie dyrektorów szpitali nie ma pieniądze na ten cel?

Dyrektorów szpitali na to nie stać, bo szpitale dostają zbyt małe pieniądze za swoje pensje od NFZ. Pieniądze tak czy inaczej pochodzą od naszych naszych, płatników składek. Trzeba górkę, aby środki na publiczną ochronę zdrowia było więcej, odpowiednio do potrzeb.

Czytaj w LEX: Jak sprytnie prawnym w placówce medycznej? >

Czytaj: Pandemia dziurawi budżet NFZ. Będzie mniej pieniędzy na pieniądze i pieniądze >>

Część lekarzy zatrudnionych w szpitalach na umowy cywiloprawne (tzw. Kontrakty) zarabia nawet po kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie. Dlaczego inni nie decydują się na czas pracy?

Te kilkadziesięciotysięczne kwoty nie wynikają z przejścia z umowy o pracę na kontrakt. Samo przejście powoduje, że na konto lekarza wpływnie kwota nie netto tylko „brutto”, czyli kwota odpowiadająca kosztom pracodawcy brutto danego lekarza. To jest oczywiście wzrost pozorny. Korzyści z przejścia na tzw. optymalizacja podatkowa, aw niektórych przypadkach (specjalizacjach) może zawierać tzw. procent od wykonywanych, co powoduje zwiększenie wydajności swojej pracy i zarobki. Jednak w ogromnej „Ogromnej” „Najwyraźniejsza liczba złotówek przychodząca na konto lekarzy kontraktowych” dotyczy dużej liczby godzin pracy np. 15 dyżurów miesięcznie. I to jest patologia, nie powód do naśladowania.

Sprawdź w LEX: Jak ustalić wynagrodzenie pracowników pracowników SPZOZ Pogotowia Ratunkowego otrzymywane za nowe praca, która nie jest dyżurem medycznym? >

Jakie nowe projekty dotyczące wypłaty tzw. Dodatki covidowych ma OZZL?

Przepisy są niechlujnie napisane, co powoduje, że zwrot się wiele interpretacji, co z kolei stanowi usprawiedliwienie dla wielu dyrektorów szpitali, żeby nie wpisywać lekarzy (uprawnionych) na listy przesyłane do NFZ. Sprawy rozstrzygane w sądach. Chcieliśmy uzupełnić tę kwestię w trakcie negocjacji zapraszając do spotkania ministra zdrowia, prezesa NFZ i przedstawicieli organizacji dyrektorów szpitali, żeby rozstrzygnąć wszystkie pytania. Minister nawet nie odpowiedział na naszą propozycję zdrowia, prezentując nie po raz pierwszy swoją arogancję wobec lekarzy i OZZL.

Sprawdź w LEX: Czy wykorzystanie karty pracy 1, 05 dotyczy wyłącznie farmaceuty posiadającego wyższe wykształcenie i specjalizację? >

Jaka jest pana opinia na temat rozwarstwienia w zarobkach lekarzy zajmujących się pacjentami covidowymi i tymi, , dodatkowe dodatki te nie zostały wypłacone?

Jak wspomniałem, przepisy dotyczące pomocy covidowych pisane, bardzo pośpiesznie i dlatego są niechlujne. Stwierdza to, że wielu lekarzy (i innych pracowników ochrony zdrowia), którzy mieli kontakt z zakażonymi nie jest uprawnionych do uzupełnień. Z drugiej strony prawo do zajmowania osób, których kontakt z zakażonymi było mniejszy. Ale sama idea dodatku jest moim zdaniem słuszna i chociaż w niewielkim ułamku ułamka zrekompensuje wieloletnie niedowartościowanie płacowe pracowników ochrony zdrowia. Ja sam, chociaż codziennie stykam się z zakażonymi na SARS CoV- 2 nie mam prawa do dodatku (wykonuję USG nie na izbie przyjęć, ani nie na SOR, a mój szpital nie jest szpitalem II lub III stopnia covidowego), ale nie oznacza to , że zazdroszczę tego dodatku innym. Cieszę się, że chociaż część go dostała.

Sprawdź w LEX: Kiedy pielęgniarka zyskuje prawo do pomocy za pracę w godzinach nocnych oraz pracę w niedziele lub święta? >


———————————————– ————————————————– ——————

Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w program LEX . Aby móc przeglądać te dokumenty, sprzedaż jest zalogowanie się do programu . Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.